niedziela, 25 listopada 2012

Gray Saturday






Zdjęcie z nowej sesji. Miejsce nie koniecznie dobrane po mojej myśli, jednakże efekt jest zadowalający. Ubrałem dziś sweter z sacond-handu, moje ulubione spodnie z New Yorkera i po rocznym odpoczynku długie, ocieplane Martensy. W przyszłym tygodniu planuję kupić karnet na siłownię, jako, że nie chodzę na w-f zaraz doznam tu jakiegoś zaniku mięśni.

4 komentarze: